"Śpiewaj
ogrody" Paweł Huelle
Wydawnictwo Znak 2014
Nowa recenzja!
Te kilka słów omówienia kieruję do osób, które
nigdy nie zetknęły się z prozą Pawła Huellego. Tych, którzy
czytali już "Weisera Dawidka", "Castorpa",
"Opowieści chłodnego morza" czy "Ostatnią
wieczerzę" nie muszę namawiać do sięgnięcia po najnowszą
powieść pisarza. Po raz kolejny Huelle czaruje słowami i darem
opowiadania...
Pisarz zabiera nas w podróż fabularną po czasach
przedwojennych, wojennych oraz powojennych; powieść rozpisana jest
na głosy, jak w kompozycji muzycznej. A muzyki w książce jest
całkiem sporo - historia wyszperanej w budapesztańskim
antykwariacie partutury nieznanej opery Ryszarda Wagnera, kwartet
Schuberta grany w czerwcową noc przez czwórkę przyjaciół oraz
tajemnicze słowa "Śpiewaj ogrody (...) śpiewaj je błogo,
sław je nieporównywalne" sączące się w lipowe aleje.
Gdański dwór w Polankach i otaczający go ogród pani
Grety jest jednak nie tylko świadkiem przepięknej muzyki,
spełnionej miłości, minionych szczęśliwych lat. Jest to miejsce
okaleczone biegiem wielkiej historii świata, która czyni
spustoszenia w uporządkowanym życiu mieszkańców dworu i samym
mieście Gdańsku.
"Śpiewaj ogrody" to misternie utkana
wielowątkowa powieść, klimatyczna, napisana finezyjnym, bogatym
językiem. Zdumiewająca jest sensualność snutych opowieści, z
każdej strony książki czuć zapachy siana, morza, letniego ogrodu;
słychać rozbrzmiewającą muzykę – a wszystkie obrazy zaklęte
jak w starej, nostalgicznej fotografii. Najbardziej urzekające są
motywy, sceny kaszubskie – zwyczaj Pustej Nocy, magiczny wieczór
na kutrze osadzonym na mieliźnie.
Nie sposób wspomnieć wszystkich motywów epopei
gdańskiej, nie chcę Wam zabierać radości wczytywania się,
zaczytania... we wspomnieniach wspominanych we wspomnieniach.
Z całym zaangażowaniem i prawdziwą przyjemnością
polecam podróż w świat kreacji Pawła Huellego z postacią pana
Bieszke jako "przewoźnika w czasie", jako dyrygenta
muzycznej opowieści o minionych czasach.
Pięknie wydana książka!