piątek, 2 listopada 2012



Jan Brzechwa
Dzień zaduszny

Kiedy miedzianą rdzą

Pożółkłych jesiennych liści więdną obłoki,
Zgadujemy, czego od nas obłoki chcą,
Smutniejące w dali swojej wysokiej.

Na siwych puklach układa się babie lato,

Na grobach lampy migocą umarłym duszom,
Już niedługo, niedługo czekać nam na to,
Już i nasze dusze ku tym lampom wkrótce wyruszą.

Jeżeli życie jest nicią - można przeciąć tę nić,

I odpłynąć na obłoku niby na srebrnej tratwie...
Ach, jak łatwo, ach, jak łatwo byłoby żyć,
Gdyby nie żyć było jeszcze łatwiej!


1 komentarz:

  1. znam tylko jedną osobę,która potrafi tak trafnie wybrać wiersz oddający klimat listopadowych dni...

    OdpowiedzUsuń